Lubię przejechać się wieczorem samochodem po warszawskich ulicach mieszczących dziesiątki restauracji. Widać, która jest uważana za dobrą, która za doskonałą, a jaka nie ma najlepszej opinii. W weekend nie ma właściwie pustych lokali, ale nawet wtedy można wykonać precyzyjny ranking. Gdzieniegdzie stoją bowiem kolejki klientów, dla których zabrakło stolika.
To, co obserwujemy, jest triumfem kreacji wielkiej sztuki jedzenia. Rozszerzyła się na cały świat, jest gigantycznym biznesem i obszarem zmysłowych oraz estetycznych doznań. Wyrosły sławy patelni i rondla …