Pierwsza aukcja wina w Polsce, którą organizowałem razem z największym polskim domem aukcyjnym Desa Unicum, okazała się wielkim sukcesem.
To już ponad rok odkąd w mojej głowie pojawił się pomysł na współpracę z Desą Unicum. Wiele spotkań i rozmów doprowadziło nas ostatecznie do spisania na papierze naszych pomysłów i wizji, co finalnie przekształciło się w precyzyjny projekt i plan. Plan pierwszej prawdziwej aukcji fine wine w Polsce.
Miałem ogromną przyjemność wybierać i dostarczać wina na tę aukcję. Postawiłem na to, co od dawna stanowi podstawę świata fine wine, czyli Bordeaux, Burgundię, Szampanię i Toskanię. Należę do grupy szczęśliwych osób, które utrzymują wieloletnie, niemal przyjacielskie relacje z producentami lub zarządcami posiadłości. Dlatego udało mi się wydobyć z ich piwnic naprawdę imponujące butelki. Podstawą moich propozycji były wina od Domaine Clarence Dillon, czyli właścicieli słynnych bordoskich zamków Chateau Haut-Brion i La Mission Haut-Brion. Duże formaty, dojrzałe i wybitne roczniki, certyfikat autentyczności podpisany przez zarządcę i dołączony do każdej skrzynki.
Świat wina rozwija się, zmienia i dywersyfikuje, dlatego do bajecznej selekcji roczników od Haut-Brion i La Mission Haut-Brion dobrałem szampany od Bollingera, stupunktowe supertoskany na czele z Sassicaią 2016 i Masseto 2015, a całość zamknął wybór niedostępnych nigdzie indziej burgundów, czerwonych od Jean-Jacquesa Confurona i białych od mistrza chardonnay Oliviera Leflaive.
Aukcja odbyła się 21 czerwca. Gdy w dzień aukcji pojawiłem się w siedzibie Desy Unicum, zobaczyłem tłum ludzi zapisujących się na licytację. Sala wypełniła się osobami trzymającymi katalogi i specjalne lizaki do licytowania. Im bliżej startu, tym ludzi więcej, a przecież pracownicy Desy dodatkowo obsługują licytacje klientów internetowo i telefonicznie. Gdy wszyscy zajęli miejsca, na scenie pojawił się prowadzący licytację Juliusz Windorbski i zaczął się show.
Licytacja przebiegała w tempie olimpijskim, a aukcjoner kolejne padające kwoty tak podawał, jakby je wyliczał. Tysiąc, dwa tysiące, pięć tysięcy, osiem, dziesięć… O wiele win toczyły się naprawdę zacięte licytacje, ale to nic dziwnego,nasza oferta oparta była na bardzo trudno osiągalnych, niemal niemożliwych do zdobycia w innych miejscach winach. Szybko przestałem się stresować powodzeniem aukcji i zacząłem odczuwać emocje, które jej towarzyszyły.
A były to emocje niezwykłe. Razem z Desą Unicum przynieśliśmy do Warszawy niepowtarzalny zestaw przeżyć, który towarzyszy aukcjom wina na świecie. Wydarzenia na żywo, o tym charakterze i zrobionego z takim rozmachem jeszcze nad Wisłą nie było. Cieszę się, że mogłem to przeżywać, uczestnicząc osobiście w tym wydarzeniu i organizując je wspólnie z moimi partnerami.
Całkowity obrót wyniósł niemal 900 tysięcy złotych, a sama aukcja miała 100 proc. skuteczności sprzedaży. To niemal nieprawdopodobny wynik, o którym nie śniliśmy i jesteśmy z siebie bardzo zadowoleni. Dodaje nam on mnóstwo energii i chęci do podejmowania kolejnych działań. Nie zmarnujemy tego potencjału, ponieważ kolejna aukcja już jesienią.
Dziękuję domowi aukcyjnemu Desa Unicum, a w szczególności Juliuszowi Windorbskiemu i Agacie Szkup za współpracę oraz Dawidowi Kulkiewiczowi za perfekcyjne przygotowanie win, katalogu i koordynację aukcji.
Piotr Kamecki