Wolno opada kurz po dwumiesięcznej awanturze o zarobki dwóch dyrektorek, bliskich współpracowniczek prezesa NBP. Ich pensje rzeczywiście wystrzeliły ponad jakiekolwiek rozsądne limity. Prezes banku centralnego bronił się, że musi tym paniom płacić dużo, bo konkurencja banków komercyjnych nie śpi. Krytycy zorientowani …