Ze szkoły w pobliżu mojego biura wychodzą kilkunastoletni młodzi ludzie. Wyglądają porządnie, zachowują się poprawnie, wszak szkoła i biuro znajdują w dobrej dzielnicy Warszawy. Wszyscy robią to samo. Idą, potykając się od czasu do czasu, wpatrzeni w ekraniki telefonów. To jest już epidemia …