Ostatni chiński Nowy Rok (zaczął się 25 stycznia, skończył 11 lutego 2020) różnił się od zwyczajowego pasma świątecznych dni wypełnionych beztroskimi przyjemnościami. Jedzeniem , piciem , nie kończącym się wręczaniem prezentów, podróżami i odwiedzinami rodzin i przyjaciół.

Wisiała nad nim gęstniejąca chmura niepokoju i strachu. Jeszcze niedokładnie definiowanego, ale już coraz silniej odczuwanego. Nazwy miasta Wuhan i wirusa COVID-19 określały narastające z każdym dniem zagrożenie. Dopiero trzy-cztery miesiące później okazało się ono mniejsze od katastrofy zapowiadanej przez licznych wróżbitów i niektórych naukowców czujnie prezentujących siebie przy takich okazjach. …