Na lotnisku w Warszawie spotkałam dawno niewidzianą parę przyjaciół. Chciałam się dowiedzieć, co u nich słychać, ale oni odpowiadali zdawkowo i natychmiast wracali do bulwersujących szczegółów urlopu, który właśnie zakończyli. Rzeczywiście wyglądało to nieszczególnie. Polecieli do Włoch. Na lotnisku dowiedzieli się, że nie ma miejsc w hotelu, za który zapłacili. Skierowano ich do znacznie gorszego, mocno oddalonego od plaży, z fatalnie przygotowanym i skąpo wydzielanym jedzeniem. Tygodniowy wyjazd kosztował ich prawie 20 tysięcy złotych. Naprawdę byli rozgoryczeni.

Nie chciałam wykorzystywać sytuacji i przypomnieć im, że zupełnie inaczej jeździ się do własnego apartamentu czy domu w Hiszpanii. Tam nikt nigdy nie powie, że nie ma miejsc. Można sobie przygotowywać własne przysmaki, w sklepach jest wszystko, co można sobie wymarzyć. Jeśli ktoś nie chce zajmować się gotowaniem na wakacjach, może korzystać z restauracji. Poza tymi najsłynniejszymi i drogimi ceny wszędzie są bardzo rozsądne. A jakość – świetna. Hiszpanie lubią jeść i restauratorzy wiedzą, że nie ma żartów z tym, co na stół podają. Później przeprowadziłam pewną kalkulację. Moi znajomi zapłacili za nieudany pobyt ponad 4300 euro. Wrócili z urlopu wściekli, przed wyborem następnego będą się długo zastanawiać, ale gwarancji nikt im nigdzie nie da. Chyba że pojadą do siebie.

Wiele podróżowałam w życiu i nie odczuwałam potrzeby posiadania własnego lokum w jakimś pięknym miejscu na południu Europy. Teraz jednak nie wyobrażam sobie innego wypoczynku. To naprawdę wielka przyjemność przyjechać do przytulnego apartamentu, gdzie w szafie wiszą własne ubrania, a wygodne, dobrze wybrane meble współtworzą domową atmosferę. Wszystko jest w zasięgu ręki.

Odpoczywamy coraz więcej i coraz dłużej. Warto więc uatrakcyjnić sobie życie. Oczywiście zakup apartamentu czy domu w Hiszpanii to spory wydatek, ale luksus wypoczywania u siebie jest naprawdę wart poważnego rozważenia tej możliwości. Tym bardziej że jej spełnienie to nie tylko poprawa jakości życia, ale też zacieśnienie więzi rodzinnych i ożywienie kontaktów towarzyskich. Zaproszenie kogoś do apartamentu na brzegu Morza Śródziemnego to dla zainteresowanego naprawdę duże wydarzenie.

Jest też ważny aspekt finansowy, o którym nie można nie wspomnieć. Szczególnie dzisiaj, kiedy jedynym lekiem na inflację są nieruchomości. Zakup apartamentu czy domu zawsze w perspektywie lat okazuje się świetną inwestycją. Można z własnego lokalu korzystać, robić długie wakacje, zdalnie pracować (jest to coraz bardziej popularne). Można go wynajmować na krótkie okresy, co daje zastrzyk żywej gotówki. I trzeba też liczyć, jaki kapitał nasza nieruchomość przyniesie nam za 10 czy 20 lat.

Rozmawiałam telefonicznie ze spotkanymi na lotnisku znajomymi i zachęciłam ich do zakupu hiszpańskiej nieruchomości. Powiedzieli mi, że do tego dojrzewają. A tysiące Polaków już dojrzało i wypoczywają u siebie. W świetnych warunkach, bez zdenerwowania i bez gorzkich refleksji, że kosztowny urlop został zmarnowany.

Kasia Ford