Koniec kwietnia, początek maja. Długi weekend w Polsce, ale w Hiszpanii też, bo za 1 maja wypadający w niedzielę poniedziałek był wolny. Sporo się przemieszczałam w różnych atrakcyjnych miejscowościach i wyciągnęłam jeden miły wniosek. Wszędzie są Polacy, rodziny, większe grupki, pary czy rozmawiające przez telefon pojedyncze osoby. Wyraźnie widać, że wybrzeże śródziemnomorskie Hiszpanii staje się naszym ulubionym celem krótszych czy dłuższych podróży. Jak też miejscem stałego zamieszkania dla specjalistów, których zawody umożliwiają długotrwałą pracę zdalną, ze sporadycznymi wizytami na północy kontynentu.

Wszyscy to zauważyli, czytam o tym w prasie krajowej, odnotowują to media lokalne. Polacy są obecnie jedną z bardziej dostrzegalnych grup narodowych na rynku nieruchomości. Ceny domów i apartamentów są tutaj wyższe niż w Polsce, ale jakość życia, atrakcyjność otoczenia i wspaniałe widoki kompensują różnicę cen. Hiszpania od lat była ulubionym miejscem „drugich domów” dla Brytyjczyków, Skandynawów, Niemców czy Szwajcarów. Teraz dołączają do nich Polacy.

W pierwszych dniach maja byłam w słynnym Puento Romano. To jeden z najelegantszych punktów Marbelli. Hotel, kilka restauracji, kafejki i bary, własna plaża, świetny przykład luksusowej oferty na południu kraju. Wszędzie było pełno, wmieszałam się w międzynarodowy tłum roześmianych, radosnych, cieszących się życiem ludzi i co chwila wpadało mi w ucho jakieś polskie słowo. Przyjemne uczucie. Jesteśmy tam, gdzie trzeba, cieszymy się życiem, czujemy się u siebie. Wszystkie atrakcje kulinarne, turystyczne, piękne widoki, dokoła kwiaty, wszystko to daje rzeczywiście impuls do intensywnego przeżywania każdej chwili.

W pewnych sytuacjach jednak, a taką właśnie przeżywamy, priorytetem staje się bezpieczeństwo. Hiszpania je zapewnia niezwykle skutecznie. Kilkaset tysięcy kilometrów odległości od wojennego konfliktu jest tutaj fizycznie odczuwalne. Oglądamy w telewizji brutalne sceny z Ukrainy, współczujemy tym, którzy cierpią i pomagamy im, ale sami ani przez chwilę nie czujemy się zagrożeni. Hiszpania była zawsze na uboczu wielkich konfliktów europejskich  i tak jest dzisiaj. Sądzę, że względy bezpieczeństwa własnego i rodziny dla wielu polskich nabywców nieruchomości w Hiszpanii są priorytetem. Teraz dopiero widać, jak wielu Polaków rozważnie, rozsądnie i odpowiedzialnie myśli o sobie i swoich najbliższych. Wiedzą, że nigdzie w Europie nie jest tak bezpiecznie jak tutaj.

Sezon turystyczny przed nami, więc zachęcam do połączenia przyjemnego z pożytecznym. Można przyjechać tu na wakacje, a przy okazji przeznaczyć trochę czasu na obejrzenie apartamentów i domów. Jest ogromny wybór, praktycznie na każdą kieszeń. Można kupić coś wyłącznie dla siebie lub połączyć własne wakacje z biznesem, czyli z wynajmowaniem lokalu wtedy, kiedy z niego nie korzystamy. Jakiekolwiek są nasze plany wobec Hiszpanii, zawsze będziemy zadowoleni z własnej decyzji. To bezpieczne miejscem, gdzie radość życia można odczuwać pełniej, łatwiej i intensywniej niż gdzie indziej.

Kasia Ford