Gdyby takie informacje dotyczyły jakiejkolwiek innej wielkiej firmy, kurs jej akcji szorowałby po dnie, prezes zdejmowałby z biurka swoje pamiątki rodzinne, spanikowani inwestorzy wyprzedawaliby akcje za bezcen. Wszystko przy wtórze posępnych opinii analityków rysujących ponure perspektywy spółki. W tym jednak przypadku gigantyczne straty wehikułu inwestycyjnego Warrena Buffetta odnotowano …