Powitanie było wydarzeniem wyjątkowo radosnym, zasadniczo różnym od podniosłej atmosfery panującej na ogół na wernisażach. Pożegnanie, które organizatorzy nazwali zgrabnie Finisaż, wiązało się z aurą melancholijnej refleksji, że to już koniec tej niezwykle pomysłowej i dynamicznej wystawy „Zakopane. Wyrzeźbione. Namalowane”. Po prawie sześciu miesiącach udanego pobytu Zakopanego w placówce Agnieszki i Marka Roeflerów Konstancin je pożegnał. Każdy z kilkudziesięciu tysięcy gości, którzy obejrzeli wystawę, opuszczał ją z poczuciem dobrze spędzonego czasu i radości z poznania …