Dla mediów amerykańskich są dwa najciekawsze momenty w życiu gwiazd filmowych. Oba dotyczą zmiany stanu cywilnego. Pierwszy to małżeństwo, które wywołuje fale lirycznych opisów i komentarzy o ogromnej i dozgonnej miłości. Ciekawsza jest relacja z drugiego momentu, rozwodu. Trwa dłużej, niekiedy lata, i obfituje w raporty utrzymane w poetyce doniesień z frontu. Z uczuciami wśród bohaterów ekranu różnie bywa, ale o pieniądze walczy się naprawdę. Niektóre bardziej doświadczone gwiazdy potrafią sprytnie zacierać ślady, po to żeby skrócić okres publicity związany z rozstaniem. Gigant ekranu Kevin Costner (niektóre jego filmy, jak „Bodygaurd” i „Tańczący z wilkami”, weszły do klasyki Hollywood) też chciałby sprawy …