Savile Row to mała uliczka w centrum Londynu, ale cieszy się sławą światową. Zdarza się niekiedy, że gdzieś na odległym kontynencie spotyka się dwóch elegancko ubranych w garnitury panów i po krótkim spojrzeniu na siebie mogą się przyjaźnie uśmiechnąć. Każdy z nich wie, że ten drugi dżentelmen jest na poziomie. Obaj noszą garnitury nazwane bespoke, czyli szyte na miarę u jednego z krawców ulokowanych właśnie na tej ulicy. Od 1803 r. ubierają tam królów, książęta, arystokratów i polityków, ostatnio też ludzi biznesu i gwiazdy z różnych dziedzin. I to ubierają tak, że wystarczy spojrzenie na kogoś prezentującego się z nienachalną elegancją, żeby wiedzieć, skąd pochodzi jego garnitur. …