Jeśli ktoś szuka okazji na rynku nieruchomości, powinien zainteresować się Francją. Na południu i w Paryżu ceny willi czy apartamentów są niebotyczne, ale w tak zwanym terenie można trafić na prawdziwą perełkę za grosze. Jeszcze 15 czy 20 lat temu, szczególnie dla cudzoziemców, posiadanie château (dwór, pałacyk) we Francji było drogą na skróty awansu życiowego. Kupowano je z chwilą pojawienia się na rynku, a całe rzesze nieruchomościowych wywiadowców penetrowały Francję powiatową i zachęcały właścicieli do sprzedaży. Najliczniejszymi klientami byli Brytyjczycy, ale też Amerykanie lubili arystokratyczny splendor roztaczany przez szacowne rezydencje.