Furorę robi w internecie filmik o wesołym misiu. Zachowuje się jak rasowy pijaczek. Zatacza, potyka, przewraca, wykonuje dziwne, jak na niedźwiedzia, ruchy. Wyraźnie jest na bani. Jak się jednak okazuje, nie ma promili we krwi. Nie skorzystał z otwartej beczki piwa, a najadł się tego, co misie lubią najbardziej, miodu. Mieszkańcy tureckiej części wybrzeża Morza Czarnego dokładnie wiedzą, o co chodzi i wzbogacają obrazek zawianego misia własnymi opowieściami. Zjadł on za dużo …