Mamy wyraźny kryzys elitarnego życia towarzyskiego. Zdarzeń, które po angielsku określa się jako „glamorous”, polskie tłumaczenie „uroczy, czarowny” niezbyt dokładnie oddaje. Chodzi o spotkania, na których są gwiazdy pierwszej wielkości, oblegane przez dziennikarzy, a potem z zaciekawieniem oglądane przez miliony. Prywatne imprezy różnego kalibru naszych gwiazd czy gwiazdek nie wypełniają tej luki. …