Trzydzieści lat temu, kiedy gospodarka rynkowa zaczęła ujawniać najpierw swoją twardą rękę, a później zalety, błyskawicznie pojawiły się w Polsce kluby biznesmena. We wnętrzach urządzanych z różnym stopniem wyczucia elegancji ustawiano butelki drogich koniaków i whisky, na eksponowanym miejscu tkwił humidor (nawilżacz do cygar). A obsługa przypominała obsadę hollywoodzkich filmów. Zresztą pomysł i dekoracja wnętrz z tych filmów były wzięte. …