Przy panicznym strachu wywołanym przez koronawirusa sugerowanie jakiejkolwiek aktywności związanej z podróżą wydaje się równie abstrakcyjną czynnością jak zakładanie gajów pomarańczowych na Antarktydzie. Jednak epidemia SARS, czyli zespołu ciężkiej niewydolności oddechowej, nie ma ani niszczycielskiej mocy masowych zachorowań, ani zasięgu, jaki skłaniałby do tak panicznego strachu. Potężne środki przekazu, do których każdy z nas ma dostęp, zwiększają poczucie zagrożenia i budują niemal zabobonny strach przed nieznanym. …