Nie ma sprawiedliwości w świecie sztuki. Malarzowi wystarczy kawałek płótna, blejtram i sztaluga. Może to wszystko wziąć pod pachę, rozlokować się na pagórku z pięknym widokiem i malować. Niekiedy wystarcza kolorowa plama na bieli tła, żeby krytycy piali z zachwytu, a cena na aukcji powalała. Grafik potrafi stworzyć coś na papierowej serwetce w kawiarni. Jeśli ma dobre nazwisko, sprzeda to za cenę samochodu. Inne odmiany sztuki wizualnej, szczególnie eksperymentalne tzw. instalacje, potrzebują nieco więcej wysiłku. …