Ktoś powinien napisać doktorat o powstaniu, rozkwicie i słabnięciu
tego łatwo wpadającego w ucho powiedzenia. Warto zająć się
rozstrzygnięciem zasadniczego dylematu, który wraz z rosnącym
dobrobytem pojawił się w najbogatszych państwach Zachodu.
Podp owiadane pr zez niezbyt majętnych lewicowych myślicieli koncepcje dawały im i osobom o podobnych poglądach spory komfort życiowy. Zwolennicy silnej gospodarki rynkowej nie podejmowali polemiki. Dla nich było oczywiste, że dobrobyt służy wszystkim, choć może nie w tym samym stopniu. Ludzie są równi wobec pr awa, ale nierówni w banku. …