Druga fala moich wyjazdów zaczęła się w latach 90., kiedy Grecja stała się modnym kierunkiem. Nie tylko turystycznym, ale i towarzyskim. Urlop na Korfu należał do dobrego tonu w najlepszych sferach Wielkiej Brytanii, Niemiec czy Szwecji, a wielkie jachty multimilionerów z trudem manewrowały między setkami wysepek. Było nader przyjaźnie, ale też komercyjnie. Grecja stała się modna i przestała być tania. Na potrzeby zblazowanych turystów organizowano pokazy greckich wesel z tłuczeniem talerzy i ludowymi przyśpiewkami. Dobrze im szło. …