Ten moment pamiętam, jakby zdarzył się kilka tygodni temu. W słoneczny letni dzień 1977 roku w centrum Londynu zaprezentowano kilkadziesiąt doskonałych samochodów. Połyskujących lakierem, oblepionych reklamami i z wielkimi numerami bocznymi. Na podwyższonym zawieszeniu i z kilkoma dodatkowymi lampami z przodu. Start rajdu Londyn–Sydney. Dziesiątki kamer, setki dziennikarzy. Najlepsi kierowcy świata. Wśród nich Sobiesław Zasada.