Kilka lat temu mieszkaliśmy w kameralnym hotelu Romazzino na Sardynii. Zbudowany jeszcze w czasach Agi Khana, który odkrył wyspę dla świata, ten dzisiaj prawie zabytek obrósł we wspaniałą zieleń, kwiaty i legendę. Współczesne hotele dają więcej wygód, pokoje są obszerniejsze, łazienki lepiej wyposażone, ale położenie nad cudowną zatoczką jest nieporównywalne z niczym. Pewnego dnia wpłynął do niej statek wielkości naszego Batorego. Zakotwiczył, z pokładu regularnie startowały helikoptery, na brzeg kursowała potężna motorówka. Obsługa hotelu nie kryła radości.
Okazało się bowiem, że nie był to jakiś kieszonkowy wycieczkowiec z pasażerami odpoczywającymi w systemie all inclusive, tylko jacht Dilbar, długości 156 m. …