Niewiele brakowało, żeby Hiszpania dołączyła do ekskluzywnego klubu mocarstw atomowych. Zbieg okoliczności pobudził wyobraźnię hiszpańskiego dyktatora gen. Franco, który był nikczemnego wzrostu, ale miał wielkie ambicje. Dopiero po przeszło 60 latach wypłynęły dokumenty ilustrujące jedno z najbardziej zdumiewających zdarzeń w historii zimnej wojny. Franco, splamiony współpracą z Hitlerem, bardzo zabiegał po wojnie o przyjaźń Amerykanów. Pozwolił im zbudować na terytorium kraju bazy wojskowe. Przymykał oczy na starty i lądowania samolotów z bronią jądrową na pokładzie i wystąpił …