Te nazwy znają smakosze ze wszystkich kontynentów. Co więcej, tak było na długo przed stworzeniem mediów społecznościowych, gdzie dzisiaj wszystkiego w kilka sekund można się dowiedzieć. Trudno się dziwić, jeśli coś istnieje od 188 lat (Harrods) czy od 315 (Fortnum & Mason) pod niezmienionymi adresami i w tych samych budynkach. Ludzie się na pewno dowiedzą, polubią, innym powiedzą. Przyjdą i będą kupować.
Żyjąc z chudej pensyjki w Londynie, wprawiałem w osłupienie znajomych, paradując z ciemnozielonymi torbami z napisem „Harrods”. W środku były smakołyki tańsze od podobnych w okolicznych zwykłych sklepach, tylko …