Zbyt dużo przeżyłem, żeby łatwo popadać w fascynację. Kiedy jednak natknąłem się na ten tekst, nie mogłem się powstrzymać. Przetłumaczyliśmy go, bo chciałbym, żeby jak najwięcej Polaków go przeczytało. Prezes Sądu Najwyższego USA to potężna postać, w niektórych sprawach ważniejsza od prezydenta. Może coś nakazać lub zakazać mieszkańcowi Białego Domu. On prezesowi – już nie. …