Polacy zaczynają być dostrzegalną grupą klientów na rynku nieruchomości południowej Hiszpanii. Na Costa del Sol do niedawna jeszcze dźwięk języka polskiego powodował, że obcy ludzi podchodzili do siebie, witali się i rozmawiali. Taka to była rzadkość. Teraz, w niektórych restauracjach jest tylu Polaków, że można oczekiwać wkrótce menu nie tylko po hiszpańsku i angielsku, ale także po polsku.

W końcu odkryliśmy Hiszpanię. Od kilku lat pracuję nad tym, żeby to odkrycie było jak najprzyjemniejsze i jak najbardziej pożyteczne dla rodaków. Z przyjemnością ostatnio przeczytałam w poważnym polskim dzienniku artykuł zatytułowany „Po drugi dom do Hiszpanii i Kanady”. Z treści wynikało, że za ocean Polacy też już się wybierają, ale są to jednostki. Hiszpania natomiast stała się najbardziej popularnym kierunkiem wyjazdów w celu zakupu nieruchomości. To logiczne i całkowicie dla mnie zrozumiałe.

Hiszpania jest miejscem wyjątkowo przyjaznym dla cudzoziemców, którzy mają tutaj domy lub apartamenty. Oni nie są tylko tolerowani, jak na południu Francji, ale autentycznie i szczerze witani. Hiszpania, która przez kilka wieków była mocarstwem światowym, z posiadłościami na różnych kontynentach, teraz ma cały świat u siebie. Niedawno usłyszałam, że właścicielami nieruchomości są tutaj przybysze z ponad 150 krajów. W tym międzynarodowym towarzystwie każdy jest równy, każdy jest u siebie i żyje tak, żeby każdy dzień był radosny.

To nietrudno osiągnąć przy takiej przyrodzie i klimacie, jakie tutaj mamy. Nawiązując do zgrabnego wierszyka L.J. Kerna, można więc powiedzieć: „Obojętnie jak jest na dworze, zawsze wstajemy w dobrym humorze”. Trudno zresztą, żeby humor był inny, kiedy za oknem zieleń i kwiaty, niebo bez chmurki, słychać łagodny szum morza. Jest spokojnie i bezpiecznie, ludzie chętnie się do siebie uśmiechają. Życie tutaj jest naprawdę fajne.

Hiszpania leży na krawędzi Europy, ale Hiszpanie utrzymują, że jest to najlepsza część kontynentu. Chyba mają sporo słuszności, jeśli odnosić te uwagi do oddalenia od różnych konfliktów targających Europą. Echa tych wstrząsów oczywiście dobiegają tutaj, rząd w Madrycie się nimi zajmuje, ale spokojna, ustabilizowana egzystencja ludzi na Wybrzeżu Śródziemnomorskim zupełnie ich nie odczuwa. Przy czym, co trzeba podkreślić, łatwo tu przybyć samolotem lub samochodem i korzystać z uroków życia.

Własny apartament czy willa bardzo temu służą. Anglicy, którzy w służbie imperium trafiali niegdyś do najodleglejszych zakątków świata, stworzyli określenie „home from home”. Z tego hiszpańskiego domu położonego z dala od Polski można korzystać w dowolny sposób, w każdej porze roku. Zawsze jest przyjemnie, zawsze bezpiecznie i wygodnie. Bliższa i dalsza rodzina jest zachwycona tymi możliwościami. Zaufani przyjaciele, którym wręcza się klucze, są autentycznie wdzięczni. A kiedy nikt z tego oddalonego domu nie korzysta, można go wynająć. Dla tych, którzy potrafią i lubią liczyć, przyjemna jest obserwacja idących w górę cen nieruchomości.

Wiosna jest tutaj już w pełnym rozkwicie. Można połączyć przyjemne z pożytecznym. Przyjechać, odpocząć, odwiedzić doskonałe restauracje i obejrzeć rynkowe oferty nieruchomości. Chętnie pomożemy we wszystkim.

Kasia Ford