Z początkiem roku spieszę z wyjaśnieniami. Pomimo że czasy niepewne, energia drożeje, smutek wokół, to w Wine Taste zmagaliśmy się w końcówce roku z innym problemem. Mieliśmy braki, ale szampana!

Rok 2022 stał pod znakiem dwóch znaczących zjawisk, a mianowicie wzrostu cen i ograniczonej podaży wielu znanych marek szampańskich.  Wyjaśniając problem, muszę się cofnąć do początku pandemii, czyli roku 2020. Strach, niepewność finansowa i fizyczna izolacja zainicjowane epidemią spowodowały w jej pierwszej fazie największy spadek dostaw i sprzedaży szampana, jakiego prawdopodobnie doświadczył ten region. Z pewnością równie dramatyczny jak krach konsumpcji podczas drugiej wojny światowej. Naturalnym ruchem organu zarządzającego, czyli Comité Champagne, było nakazanie producentom ograniczenia zbiorów w 2020 roku o jedną trzecią, do poziomu produkcji 230 milionów butelek. Szybka decyzja administratorów miała uchronić Szampanię przed nadpodażą i ryzykiem bankructw mniejszych producentów.

Rzeczywistość okazała się odmienna i pokazała, że taka marka jak szampan, oparta na solidnych podstawach wysokiej jakości i popularności, nie jest tą, którą porzucamy w ponurych czasach. Sprzedaż w zeszłym roku spadła tylko o kilka procent, wybraliśmy bowiem inne sposoby delektowania się dobrym szampanem, w domu z partnerem, przyjaciółmi czy przy użyciu platform typu zoom. Do tego doszedł wzrost zainteresowania droższymi trunkami od znanych marek w wielkich rocznikach. Co ciekawe, wielu konsumentów pozostało na tym poziomie, nie chcąc wracać to tańszych wersji. W efekcie podniesiono prognozy produkcji na 2021 do rekordowej wielkości dla regionu, czyli 382 milionów butelek, co miało znormalizować sytuację.

Niestety, niekorzystnie zadziałała natura. Kombinacja przymrozków i znacznych opadów inicjujących pleśń pokrzyżowała plany zwiększenia produkcji, obniżając plony w Szampanii w tym roku o prawie 60 procent! Ostatecznie do odbiorców trafiło niecałe 320 milionów butelek z perspektywą braku wystarczającej ilości wina w kolejnym roku. Mogę potwierdzić, że 2022 był dla naszej branży fine wine najdziwniejszym czasem, od kiedy zajmuję się tym biznesem. Pod koniec roku brakowało właściwie wszystkiego, zaczynając od Bollinger Grande Année, przez Kruga, kończąc na Dom Pérignon. Klienci przecierali oczy ze zdziwienia, nie mogąc kupić swoich ulubionych marek, patrząc na nas błagalnie lub złośliwie pytając, czy nie zabrakło nam środków na zakup. A było odwrotnie, nie mogłem nic więcej zakupić, alokacje większości najdroższych szampanów skończyły się w połowie listopada, a ten stan trwał w całej Europie.

Producenci kolejny raz przytrzymali wino w piwnicach, obawiając się, że zabraknie go do sprzedaży na przełomie roku i wiosną 2023. Należy do tego wspomnieć, że równolegle rosły ceny, a popyt popandemiczny nie ustawał. Jednym z efektów tego procesu była zmiana na pozycji najbogatszego człowieka na świecie, którą z dumą objął Benard Arnaud, właściciel koncernu LVMH z majątkiem ponad 180 miliardów dolarów. Jego część alkoholowo-winiarska, do której należą takie marki jak Dom Pérignon, Krug, Moët& Chandon czy Veuve Clicquot, odnotowała wzrost wartościowy o ponad 14 proc. rok do roku.

Początek roku napawa optymizmem, jeśli chodzi o dostępność szampanów, bo zbiory 2022 okazały się dla producentów niezmiernie łaskawe. Comité Champagne oficjalnie potwierdził, że odbudowa przyszłych zapasów powinna przebiegać pomyślnie po doskonałych plonach, zarówno pod względem ilości, jak i jakości. Warto też zauważyć, że udział w rynku eksportu w stosunku do popytu krajowego zmienił się znacząco w ciągu ostatniej dekady, a udział eksportu Szampanii wzrósł z 45 proc. 10 lat temu do 57 proc. obecnie.

Jak co roku, o tej porze zajrzyjmy na rynek aukcji, na razie światowy, ale wkrótce także w Polsce, o czym nie omieszkamy szanownych Czytelników poinformować. Wiosną odbyła się w Hongkongu aukcja organizowana przez słynny dom Christie’s pod nazwą „The Visionary’s Spectacular Cellar”. Według organizatorów sprzedano na niej najbardziej wartościową kolekcję win pojedynczego właściciela, jaka kiedykolwiek trafiła na aukcję za pośrednictwem Christie’s. Głównymi atrakcjami, jeśli chodzi o zawrotność sum, jakie się tam pojawiły, były wina z Domaine de la Romanée-Conti, a wśród nich 12 butelek Romanée-Conti 1999, które znalazły właściciela za 3 miliony HK$. Nieco niżej, bo na 600 tysięcy HK$, wyceniono dwie butelki magnum (1,5 litra) Château Cheval-Blanc 1947. Obok nich pojawiły się także szampany, wśród których na uwagę zasługuje skrzynka 12 butelek Salon Le Mesnil Blanc de Blancs 1985 sprzedana za skromną sumę 175 tysięcy dolarów Hongkongu.

Na koniec o pewnym rekordzie, ale jakże odmiennym, bo związanym z kryptowalutą. Latem zeszłego roku na aukcji w Londynie został wystawiony szampan Avenue Foch 2017 w butelce magnum i znalazł szybko nabywców za okrągłe 2,5 miliona dolarów, które wylicytowali włoscy inwestorzy w kryptowaluty, Giovanni i Piero Buono. Tym samym szampan stał się najdroższą w historii butelką sprzedaną na aukcji, choć należy dodać, że zdecydowanie pomogła tu dodatkowa wartość w postaci NFT. Butelkę zaoferował na aukcję brytyjski przedsiębiorca Shammi Shinh, dokładając NFT, które daje nowym właścicielom prawo do sztuki cyfrowej i własności intelektualnej, do wizerunku słynnej znudzonej małpy mutanta, wraz z innymi kolekcjonerskimi postaciami z kreskówek umieszczonymi na butelce. Ciekawe, że zakup nie został dokonany w kryptowalucie, jak można sobie łatwo wyobrazić, ale w dolarach. Mimo to wyraźnym celem ofiarodawcy jest ponowne zwrócenie uwagi na potencjał tokenów tak zwanych non-fungible, skupiając się na NFT Mutant Ape Yacht Club, jednej z najbardziej znanych kolekcji. Ciekawe, co wart jest ten zakup dzisiaj?