Trzeba go podziwiać, że tak długo wytrzymał. W końcu jednak coś pękło i George Clooney powiedział addio. Sprzedaje swój pałacyk nad jeziorem Como, bo nie wytrzymał nieustannego oblężenia posiadłości przez kręcących się na motorówkach fotografów. Wyposażeni w aparaty z teleskopami, które mogłyby wykryć Twardowskiego na księżycu, rejestrują wszystko, co się w posiadłości dzieje.