Bardzo lubię Sopot po sezonie. Życie płynie tu dużo wolniej niż w sąsiednim Gdańsku czy Gdyni, nie wspominając o Warszawie. W powietrzu jest coś takiego, co skłania do spokojnej, ale pogłębionej refleksji nad życiem. Sprzyjającej rozważaniu jego piękna i sensu.

Zatrzymuję się zawsze w moim ulubionym hotelu Haffner. Spory, ale kameralny i bardzo przyjazny. Świetne śniadania, wyrafinowane kolacje w restauracji Xander nominowanej do gwiazdki Michelin. Lubię zasiadać w urządzonym ze światowym smakiem i polotem lobby. W wygodnym fotelu i przy pysznej kawie pogrążam się w tym, co najbardziej lubię, przeglądzie codziennej prasy światowej. …